Witam :)
Dziś miały zagościć na moim blogu parówki w pierzynkach i pieczarki w pieczarach ale jako, że udało mi się dorwać dzisiaj do kuchni, a po części również z powodu braku pierzynek, zabrałam się za ciasta wegańskie.
Za oknem słońce i spadające liście, a w zamrażalniku letnie maliny i czarna porzeczka, postanowiłam trochę pokombinować z jednym i drugim i tak o to wybrałam się z Jessie najukochańszym psem na świecie i moją koleżanką weganką do Nalandy, a po powrocie do domu zaczęłam tworzyć. Ciasto zniknęło w mig, więc chyba jest dobre :)
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki
- 2 łyżki kakao + 1 łyżka kakao do ozdoby
- łyżeczka sody
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1 szklanka cukru (jeśli ktoś lubi na słodko, dla osób wolących mniej słodkie ciasta 0,5 wystarczy ;) )
- 5 łyżek oleju
- łyżka soku z cytryny
- 3 krople aromatu rumowego lub trochę rumu według uznania ;)
- szklanka mleka sojowego
- cukier kandyzowany (do ozdoby)
- garść malin oraz czarnych porzeczek (GARŚĆ według uznania ;) )
Owoce ucieramy w blenderze na papkę, wszystkie składniki dodajemy do miski, mieszamy, wylewamy na formę wysmarowaną wcześniej olejem, wstawiamy na 180 stopni do piekarnika. Czeeeeeekamy i gotowe :) Możemy ozdabiać :)
A już niedługo parówki, pieczarki i dynia, dużo dyni <3